Nikt (2021) – zwykły, szary nikt

Wreszcie rozmawiając o tym co by obejrzeć przypomniałem sobie o tym filmie i dobrze, bo Netflix zamiaruje go od siebie zaraz wywalić. W sumie sensacja, akcja itp. by obejrzeć coś odprężającego to dobra opcja. Więc niedzielny wieczorny seans dostał swój tytułowy tytuł.

Już w czołówce oglądamy głównego bohatera z obitym ryjem, zakajdankowanego z fajem w zębach i kotkiem na rękach i policmajstry pytające go kim jest – zgodnie z prawdą przedstawia się jako Nikt. Potem kolejne dni tygodnia praca, dom, ciągłe przegapianie dnia kiedy jeździ śmieciarka i marudzenie żony odnośnie tego. Co noc spanie obok siebie, przedzielone kołdrą – zero uczucia w związku, poza uczuciem rozczarowania. Wreszcie nastaje noc, podczas której budzi się i słyszy hałasy w domu, rusza po chałupie, schodzi na dół i widzi typa z latarką. Sięga po broń, białych mężczyzn w wieku średnim w USA, którzy pracują w korpo… po kij do golfa. Ale od razu dzwoni ze stacjonarki po policję… i ten dźwięk zwabia kilku zakominiarkowanych ludzi w tym kobietę. Każą mu oddać kasę, ale że płaci kartą to ma tylko drobne, potem zabierają mu zegarek i chcą by zdjął obrączkę i pojawia się jego syn skacząc na kolesia. Podbija z kijem i… odpuszcza, każe synowi puścić gościa. Złodzieje uciekają, syn jest wkurwiony, żona jeszcze bardziej zawiedziona, a policja co przyjechała na miejsce kradzieży czuje w nim wymoczka. Po akcji zbiera się z wyrka z niekochającą go już żoną i schodzi na dół spać na kanapie. Przychodzi do niego z kocem i misiem córeczka. I znów nie zdążył ze śmieciami, syn musi napisać wypracowanie o weteranie – główny bohater był w woju, ale jakoś bez bajerów, sąsiad śmieszkuje że szkoda że do niego nie wpadli bo miałby rozgrzewkę a i ojciec mu zmarł i teraz ma starego fajnego Dodge’a Challengera. A w pracy dostaje broń od szwagra, bo jego siostra ma być bezpieczna. I robi sobie przerwę, odpala jakieś dziwne radio, wyciąga piersiówkę i zaczyna rozmawiać z kimś w radio odnośnie tego co się wydarzyło w nocy. I głos mówi mu by nie robił nic głupiego. Ale wraca do domu, marazm i córeczka odzywa się, że nie ma bransoletki z kotkiem, a była w misie z której złodzieje ukradli drobne. Rusza autobusem…

Obraz typowego mężczyzny w średnim wieku wykastrowanego przez marazm, żonę, kiepską pracę, zero perspektyw i zakucie się w codziennej rutynie bez krztyny adrenaliny, bez polotu, bez wzlotu – zero kłopotów. I ta gówniana bransoletka córki z kotkiem staje się przyczyną do odbycia podróży w głąb swej męskości i przypomnienie sobie czym, kim był wcześniej. Zaczyna poszukiwanie od salonów tatuażu, gdzie weteran dostrzega jego dziarę i dostaje namiar. Jednak to spotkanie ze złodziejami nie daje mu ukojenia, męskie podrażnione ego nie zostało połechtane… ale los lubi zasadzki. I zaczyna się akcja i to w ten niedorzecznie zabawny sposób, gdzie walka leciwego gościa z urwipołciami nabiera nowej jakości poprzez akcenty humorystyczne. Bo nie da się trzymać w chlewiku dzikiego zwierza. Ale uwalniając go trzeba pamiętać, że pewnych rzeczy nie da się już odkręcić.

I to, że się odpalił przywraca też chęć poczucia bliskości u jego żony. Cóż buchający testosteron, adrenalina i zakrwawiony mąż budzi i w niej dawno zapomniane uczucia. A dzisiejsze czasy starają się mężczyzn wykastrować, wsadzić ich do szafy z damskimi ciuszkami by okazywali swe uczucia… by po ich okazaniu stawali się aseksualni dla kobiet. No takie pojebane czasy, ale nie ma co tu wielce filozofować i rozkminiać przy typowo rozrywkowym kinie akcyjniakowym. Tak czy inaczej kiedy przeszłość dogania kogoś kto wpadł w marazm codzienności dużo się dzieje. I w sumie całkiem dobrze się to w tym filmie ogląda. Taki kryzys wieku średniego… w innym nudniejszym wydaniu, ale oczywiście jest to film akcji więc do czasu.

Zdecydowanie za długo czekałem by wreszcie ten film obejrzeć, bo w sumie przyjemna rozrywka na nieżenującym poziomie. Może i wiele przewidywalnych akcji oraz mocnego naciągania w pewnych momentach, ale fajnie że jak dostaje po ryju to są tego ślady, a nie niezniszczalny niczym jakiś superbohater rodem z Marvela czy inszego DC.

Dodaj komentarz