Superman: Powrót (2006) – ach te dziurawe majty na rajtuzach

Superman to jedna z najbardziej znanych ikon komiksowego panteonu superbohaterów. Przez dziesięciolecia zdobył rzesze fanów na całym świecie. Album z jego przygodami był moim pierwszym kontaktem z zagranicznym komiksem dodatkowo był on czarno-biały. Jednak nigdy nawet za szczenięcych lat nie należał do moich ulubieńców. Nie omieszkałem kilku komiksów z facetem ubranym w niebieskim wdzianku z … Czytaj dalej Superman: Powrót (2006) – ach te dziurawe majty na rajtuzach

Fałszerze (2007) – sfałszowana rzeczywistość obozowa

Filmów o wojnie powstało bez liku, spore ich grono to te o II wojnie światowej, także o NIEMIECKICH obozach zagłady. Najczęściej to klasyka tematu czyli wielkie łubu-du, czasem ona kocha wroga, czasem on kocha wojowanie. Innym razem on walczy za kantry, gad and famili. Innym razem za wyższe cele jedynej słusznej racji politycznej czy jeszcze … Czytaj dalej Fałszerze (2007) – sfałszowana rzeczywistość obozowa

Obcy kontra Predator 2 (2007) – gdy alien puści się z predziem

Pierwsza część starcia pomiędzy najgroźniejszymi zabijakami spośród obcych jacy trafili się w filmosferze to była masakryczna porażka. Tam nie było absolutnie nic co choćby minimalnie wyrobionego widza mogło zainteresować poza kultowymi postaciami (i w tym wypadku można użyć tego nadużywanego w Polsce słowa). Marność nad marnościami i jeszcze więcej marności, dół i kupa żwiru przysypana … Czytaj dalej Obcy kontra Predator 2 (2007) – gdy alien puści się z predziem

Zombieland: Kulki w łeb (2019) – samoodstrzał

Jedynka "Zombielandu" była nawet zabawnym filmem, gdzie zombiaki w ograny, ale całkiem przyjemnie odgrzany kotlet były przywdziane. Do tego wiadomo wysoko opłacana obsada z ludźmi których lubię i tym jednym, który w każdym filmie gdzie go widzę mam ochotę dać zdechłą makrelą po ryju. A jest nim Jesse Eisenberg, typ który nie wiem czy zauważyliście … Czytaj dalej Zombieland: Kulki w łeb (2019) – samoodstrzał

Las śmierci (2007) – las śmierci z sezonu ogórkowego

Jak azjatyckie horrory dały powiew świeżości na rynku straszenia, tak powoli mam dość kolejnych filmów, gdzie długowłosa kobieta staje się kanwą następnych opowieści z dreszczykiem. Troszkę to monotonne i wtórne takie ciągłe powoływanie się na ten sam motyw. I nieważne, że produkcja pochodzi z Japonii, Chin, Korei, Tajlandii czy Hong Kongu, wszakże (jak widać po … Czytaj dalej Las śmierci (2007) – las śmierci z sezonu ogórkowego

The Old Guard (2020) – strażnicy netflixa

Wiadomo w tym trudnym dla kinomaniaka czasie, gdy ledwie parę kin na krzyż odważyło się powalczyć o dalsze swe istnienie otwierając swe podwoje o mocno zaniżonej pojemności puszczając mega hity trzeba ratować się internetową kombinacją HBO, Amazon Prime i ofkors Netflixa. Na nic ambitnego nie ma co liczyć, od tego były kina skupione w "sieci" … Czytaj dalej The Old Guard (2020) – strażnicy netflixa

Fido (2006) – familijnie o zombie

Ostatnio filmów o zombiakach namnożyło się niczym bakterii na agarze. Co i rusz kolejni twórcy wpychają po dobroci lub na siłę te żywe trupy. Powstaje wiele bez jakościowych produktów nadających się tylko do oglądania przez maniaków tematyki, jednak nie wzrusza to kolejnych producentów do wysupłania następnych tysięcy dolarów na produkcję dalszych wypadków przy pracy. Podchodzono … Czytaj dalej Fido (2006) – familijnie o zombie

Redukcja (2006) – integracja na horrorowo

Horror to całkiem fajna rzecz o ile spełnia straszeniowe oczekiwania. Najczęściej ten co ma straszyć śmieszy tandetą, głupotą, kiepskimi efektami, a ten który ma śmieszyć straszy tandetą, głupotą i brakiem jakiegokolwiek sensu. Twórcy tego gatunku często szukają złotego środka, aby postraszyć a i jakiegoś dżołka sprzedać. Z rzadka trafia się coś co naprawdę straszy (ze … Czytaj dalej Redukcja (2006) – integracja na horrorowo

Kowboje i obcy (2011) – Indi and James versus aliens?

Choć złote czasy dla westernów dawno minęły i raczej nie powrócą już (choć ostatnie lata pokazują, że jeszcze coś można wycisnąć i podać prawie jak nie odgrzewane w mikrofali) to od czasu do czasu filmowi twórcy wracają do tego gatunku. Czasem wychodzi coś świetnego jak w "Bez przebaczenia", choć to akurat był taki antywestern, czasem … Czytaj dalej Kowboje i obcy (2011) – Indi and James versus aliens?